W naszym powiecie, tak jak w całym kraju, jest ogromna potrzeba poszukiwania kandydatów do pełnienia funkcji opiekunów zastępczych. W ramach kampanii „Azymut Rodzina – obierz kurs na rodzinę, zostań opiekunem zastępczym”, finansowanej ze środków Fundacji EY, której patronem medialnym jest Życie Żyrardowa, zachęcamy do zapoznania się z historią Państwa Anety i Marcina, którzy podjęli się tej roli. 

Skąd pomysł na zostanie rodziną zastępczą? 
-Pomysł na rodzinę zastępczą zrodził się w nas już kilka lat temu. Zwłaszcza syn z mężem mocno zapalili się do tego pomysłu. W nasze życie zaczęła wkradać się monotonia, syn już nas nie potrzebował tak jak kiedyś. Przyszedł moment, kiedy zgodnie stwierdziliśmy, że mamy możliwości, duże pokłady miłości i dlaczego by się tym nie podzielić..? To był właśnie ten moment, kiedy i ja pomyślałam-jestem gotowa.  Decyzja o przyjęciu dzieci musi być mocno przemyślana, dzieci to nie zabawki, nie można je odłożyć na półkę, kiedy nam się znudzi. Trzeba liczyć się z trudnościami z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć.

Jaka była reakcja rodziny, przyjaciół na pomysł, decyzję?

-Temat założenia rodziny zastępczej przewijał się w naszej rodzinie już dłuższy czas, więc nikogo nie zaskoczyliśmy naszą ostateczną decyzją. Dzieci zostały przez naszych bliskich przyjęte bardzo ciepło. Obecnie uczestniczą z nami we wszystkich imprezach okolicznościowych, śluby, komunie czy imieniny. 

Jak wyglądało i jak długo trwało przygotowanie się do roli opiekunów zastępczych? 

-Przygotowanie na rodzinę zastępczą od strony formalnej trwało 2 miesiące. Odbyliśmy szkolenie PRIDE,  w którym nauczyliśmy się jak reagować czy działać w sytuacjach, z którymi mogliśmy się zmagać po przyjęciu dzieci , czy też wykorzystać tą wiedzę już w trakcie. Nawet nie sądziliśmy, że wyciągniemy z tego szkolenia tak pożyteczna wiedzę. W obecnej chwili w razie trudności pomagają nam pracownicy PCPR. Są to osoby kompetentne, posiadające duże doświadczenie z ogromną dozą cierpliwości.

W jaki sposób zmieniło się Wasze życie po zostaniurodziną zastępczą? 

-Nasze życie na początku, kiedy dzieci pojawiły się w naszym domu, dosłownie stanęło do góry nogami. Musieliśmy nauczyć się siebie nawzajem. Dzieci potrzebowały trochę czasu na oswojenie z sytuacją, zresztą bardzo dla nich trudną. Musiały przystosować się do zasad i reguł jakie panują u nas w domu, myślę jednak, że to uporządkowało ich świat. Teraz żyjemy jak każda rodzina, dom ,szkoła, praca, zabawa.

Co sprawia Wam największą radość? -Największa radość, to uśmiech dzieci, każdy sukces jaki razem wypracujemy. Kiedy nasz wysiłek przynosi efekty, to jest największa nagroda.

Co jest dla Was najważniejsze, jaki cel Wam przyświeca w pełnieniu roli opiekuna zastępczego? 

-Najważniejsze są dla nas dzieci, ich szczęście i nasza radość, kiedy w domu jest gwarno i wesoło. Naszym celem jest wskazać dzieciom właściwą drogę w życiu, przekazać wartości. Przede wszystkim chcemy pomagać. Nie było nawet jednego momentu w naszym życiu, w którym żałowali byśmy  naszej decyzji. Spełniamy się w tym co robimy, szkoda tylko, że tak mało ludzi czuje taką potrzebę.

By ZB