Weronika Buczna, żyrardowianka, przez 14 miesięcy mieszkała w jednej z najbiedniejszych dzielnic Limy – La Ensenada , oddalonej o prawie 12 tysięcy kilometrów od swojego polskiego domu. Zanurzyła się w codzienność jej mieszkańców, dzieląc z nimi radości i troski. Jako wolontariuszka Fundacji Domów Serca, międzynarodowej katolickiej organizacji misyjnej, towarzyszyła im w trudach życia, dając współczucie i pocieszenie. To nie była typowa misja – to była podróż, która zmieniła nie tylko jej życie, ale także życie ludzi, którym pomagała. Weronika opowiada o swojej pracy w „Domach Serca", organizacji, która skupia się na pomocy emocjonalnej, duchowej i wsparciu w codziennych potrzebach, nie oczekując niczego w zamian. Trudno opisać ten wyjątkowy czas w jednej rozmowie – to historia pełna emocji, wrażeń i cudów. Cudów, ponieważ Weronika nie tylko doświadczyła codziennego życia w ubóstwie, ale także swoją obecnością, serdecznością i uwagą dała wielu osobom siłę do zmiany.