Gosia Dymecka – to kreatywna mieszkanka Żyrardowa, którą można wpisać na naszą listę uzdolnionych lokalnych rękodzielników. Zwykłym przedmiotom potrafi nadać wyjątkowości, elegancji i ponadczasowego charakteru, a wszystko to za pomocą techniki decoupagu, która kilkanaście lat temu skradła jej serce. Pięknie mieniące się lampiony z kieliszków, drewniane skrzynki i pachnące mydełka – Małgosia z każdego przedmiotu potrafi zrobić coś wyjątkowego i unikatowego.
– Skąd wzięło się takie zamiłowanie do prac plastycznych?
– Zamiłowanie do prac plastycznych już w liceum zaszczepiła mi moja nauczycielka plastyki Maria Sobolewska – wspaniała kobieta i pedagog. Zawsze lubiłam rysować, malować i tak jest do tej pory. Jako dziecko uwielbiałam brać udział w konkursach plastycznych, a nawet z koleżankami z podwórka założyłyśmy swój własny zespół i robiłyśmy koncerty. Szyłam sobie też sama sukienki, więc zawsze ten wątek artystyczny przewijał się w moim życiu. To też jest poniekąd rodzinne, mój tata był krawcem, chrzestny wydał tomik poezji z przepięknymi wierszami. Nie tylko robię decoupage, ale brałam też udział w szkoleniu ze stylizacji mebli i tak w moim domu stare meble zyskały nowe życie. Odmalowałam krzesła i wymieniłam ich obicie, pomalowałam meble w kuchni. Dodaję odrobinę mojej kreatywności do wszystkiego co wpadnie mi w ręce.
Cała rozmowa w bieżącym ŻŻ.