Za pieniądze Mazowsza działkowicze robią rewolucję

Rodzinny Ogród Działkowy Malina to miejsce błogiego relaksu, integracji i rodzinnych sąsiedzkich relacji. Wspólne grillowanie, pieczenie jagodzianek czy świętowanie urodzin – to tylko, niektóre przykłady, jak integrują się działkowicze z „Maliny”. Ci ludzie wspólnie dbają i rozwijają teren swojego ogrodu, a w większym zakresie jest to możliwe dzięki środkom finansowym z programu „Mazowsze dla działkowców”. Nowa brama wjazdowa czy utwardzone alejki , to są te oczekiwane efekty.

Odwiedziliśmy ogród „Malina”, gdzie swoje działki ma 45 działkowców, a o panującej tam atmosferze i potrzebach opowiedzieli nam: prezes Adam Tolak, wiceprezes Anna Niewiadomska oraz Bogusława Szymańska – mentorka i osoba zaangażowana społecznie.

Ogród się rozwija, zmienił swoje przeznaczenie. Kiedyś były to działki z uprawami rolnymi, ludzie na swoje potrzeby sadzili rzodkiewki, pomidory, marchewki. W tej chwili skupiamy się na rekreacji i odpoczynku, oczywiście niektórzy gdzieś tam w ogródeczkach utrzymują tradycję i dla przyjemności czy dla wnuków prowadzą takie uprawy, ale to w znacznie mniejszym wymiarze. Teraz większe skupienie jest na kwiatach i pięknej zielonej trawce. Nasz ogród jest wyjątkowy, tutaj nie ma działki, która byłaby niezadbana. Wszystko skupia się wokół rekreacji, pojawiają się baseny, domki, a nasze ogrody są pięknie ukwiecone...– powiedziała Bogusława Szymańska.

Po krótkiej rozmowie udaliśmy się na spacer alejkami ROD Malina. Cisza, spokój, relaks i niesamowita serdeczność działkowiczów. Krótkie pogawędki, wspólne picie kompotu i pałaszowanie pyszności z ogródkowych upraw, wygrzewanie się na słońcu, a wszystko to opatrzone dobrymi humorami. Nie brakuje zachwytu nad postępami, jakie mają miejsce na poszczególnych działkach. Pięknie zagospodarowane pełne kwiatów ogródki – wprawiają w zachwyt i zachęcają, aby rozsiąść się na leżaku i oddać się błogiemu lenistwu.

Żyjemy jak jedna duża rodzina, wszyscy się tutaj znamy. Zanim dojdę do swojej działki to zatrzymam się przy kilku innych. Porozmawiam z innymi działkowiczami, oni zapraszają mnie na lemoniadę, ciasto. Czasami nawet nie zdążę dojść do mojej działki i muszę już wracać do domu (śmiech). Atmosfera jest niesamowicie towarzyska i serdeczna…–powiedziała Anna Niewiadomska.

Więcej o ROD Malina przeczytacie w bieżącym wydaniu ŻŻ.

By ZB