Z informacji przekazanej przez służby zaangażowanie do akcji ratunkowej wynika, że na prostej drodze, w pobliżu szkoły w Bartnikach doszło do potrącenia 14-letniej dziewczyny przez 73-letniego kierowcę, a następnie kierowane przez niego auto zderzyło się z dwoma innymi pojazdami. Nastolatka uderzona przez pojazd była w poważnym stanie i po udzieleniu pierwszej pomocy przez służby ratownicze, została zabrana do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do szpitala trafił także kierowca, który – jak z wynika z wypowiedzi świadków i wstępnej oceny zdarzenia – był sprawcą wypadku. Funkcjonariusze policji potwierdzili, że kierujący trzema pojazdami byli trzeźwi.
Strażacy i inne służby uczestniczący w tej akcji byli zdziwieni, że w tym miejscu mogło dość do tak groźnego wypadku. Jest to miejsce szczególne w Bartnikach, a na drodze obowiązuje ograniczenie szybkości do 40 kilometrów na godzinę, o czym mówią kolejne znaki drogowe. Przy szkole jest sygnalizacja świetlna i przejście dla pieszych. Nie ulega wątpliwości, że to miejsce pod tym względem zostało dobrze zabezpieczone. Na tym odcinku trasa jest prosta, na chwili wypadku była dobra widoczność, a nawierzchnia nie budziła zastrzeżeń. Dwie dziewczyny wracające ze szkoły szły prawidłowo - lewą stroną drogi.
Kierujący Fiatem Pandą, jadący w kierunku przejazdu kolejowego potracił 14-latkę wracającą z koleżanką ze szkoły. Strażacy, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia powiedzieli, że dziewczyna była w tragicznym stanie, na szczęście szybko została jej udzielona pomoc i natychmiast została zabrana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Jej życie było zagrożone… Z informacji innych osób wynika, że sądząc po dokonanych zniszczeniach pojazdów - szybkość jadącego fiatem na pewno odbiegała od normy obowiązującej w tym miejscu. Nie można było się też doszukać śladów hamowania. Potem kierujący uderzył w auto, które wyjeżdżało z przyszkolnego parkingu, o niego się odbił i uderzyło w kolejny pojazd…
Jednak najważniejsza była uczennica Szkoły Podstawowej w Bartnikach… Wszyscy modlą się, aby dziecko przeżyło…
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz