We wtorek, 16 września, nasza redakcja „ŻŻ” otrzymała informację, że wreszcie uruchomiono windę na peronie nr 2. Sprawdziliśmy i, ku miłemu zaskoczeniu, można było z niej skorzystać – wjechać na peron i wrócić na dół. Wiele osób od razu wykorzystało tę możliwość. Niestety, już w czwartek urządzenie zamilkło jak zaklęte.
Od około 12 lat, czyli od momentu zainstalowania wind na żyrardowskim dworcu, ich działanie nieustannie sprawia problemy. Ten horror powraca regularnie – bywało, że tygodniami, a nawet miesiącami windy były całkowicie nieczynne. Nie pomagały ani prośby, ani groźby kierowane pod adresem spółki PKP odpowiedzialnej za infrastrukturę kolejową.
Wielokrotnie podejmowaliśmy ten temat, a w sprawę angażowały się zarówno władze samorządowe Żyrardowa, jak i organizacje senioralne oraz stowarzyszenia działające na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Najważniejsza dla pasażerów pozostaje winda prowadząca na drugi peron – jej brak uniemożliwia korzystanie z kolei osobom poruszającym się na wózkach, rodzicom z dziećmi w wózkach, czy podróżnym z ciężkimi bagażami. W praktyce oznacza to wykluczenie z podróży w kierunku Warszawy.
W tym roku winda była nieczynna od początku maja. W minionym tygodniu działała przez… dwa dni. Również winda na peron pierwszy pozostaje nieaktywna.
Kolej zapowiada, że rozważa montaż nowych urządzeń w Żyrardowie. Kiedy to jednak nastąpi? Na to pytanie nie udzielono odpowiedzi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz