Niewiele osób w Żyrardowie pamięta, że nazwa naszego miasta przez wiele lat była wypisana na burcie statku morskiego. Potężny chłodniowiec MS ,,Żyrardów” pływał do końca lat osiemdziesiątych pod tą nazwą. Niewiele po tej karcie żyrardowskiej historii pozostało. Są to zapiski w pamiętnikach komandora Jerzego Koziarskiego, wspomnienia byłej posłanki, matki chrzestnej statku śp. Ireny Lipińskiej, a także obraz okrętu, namalowany przez członka załogi
Pani Irena o żyrardowskiej dumie
– Płyń przez morza i oceany, rozsławiaj imię portugalskich i polskich stoczniowców, przynoś chwałę banderze Rzeczpospolitej... Nadaję ci imię ,,Żyrardów” – to słowa Ireny Lipińskiej, pracownicy Zakładów Przemysłu Odzieżowego ,,Poldres” w Żyrardowie, późniejszej posłanki na Sejm PRL, kiedy przed 46 laty – 28 lutego 1979 roku wodowano chłodniowiec MS ,,Żyrardów”. Nieżyjąca już pani Irena wielokrotnie wspominała tę swoją życiową przygodę i chrzest na łamach „ŻŻ”. – Bałam się, że butelka szampana nie rozbije się, a to będzie złą wróżbą… – mówiła. ,,...Drobną ręką pani Ireny wyrzucona butelka szampana precyzyjnie dosięgła kadłuba statku. Słychać było brzęk tłuczonego szkła. Szlachetny trunek zaznaczył się perlistym śladem. Jak potwierdziły stare wilki morskie, był to strzał celny i skuteczny za pierwszym razem, co okrętowi dobrze wróżyło...Rozległy się dźwięki Mazurka Dąbrowskiego...” – pisał kronikarz przed 45-laty. Wydarzenie wodowania statku ,,Żyrardów” miało miejsce w lutym 1979 roku w portugalskiej stoczni Marinha Arsenal do Alfeite. Następnie jednostka została przeholowana do Gdańska, gdzie przez rok polscy stoczniowcy wykonywali prace wykończeniowe i wyposażające okręt.
Żyrardów był tak blisko morza
Ta uroczystość miała miejsce przed blisko 45 laty, kiedy została podniesiona bandera na statku z dumnie brzmiąca nazwa „Żyrardów” – odbyło się to 10 kwietnia 1980 roku, a dwa dni później MS ,,Żyrardów” wypłynął w pierwszy rejs i obsługiwał linie południowoamerykańskie i środkowoamerykańskie. Służył głównie do przewozu cytrusów. W latach osiemdziesiątych bardzo ścisłe były kontakty załogi okrętu z Żyrardowie, której przedstawiciele często gościli w mieście i zawsze byli entuzjastycznie przyjmowani w szkołach i zakładach pracy. Wtedy żyrardowski artysta - Adam Drela zrealizował zamówienie władz miasta i namalował olbrzymie grafiki ukazujące fragmenty miejskich budowli historycznych, które były eksponowane na MS ,,Żyrardowa”. Rozsławianie imienia jednostki w naszym mieście spowodowało, że rosła liczba osób, szczególnie młodych ludzi, pasjonujących się tematyką morską. Wówczas niezwykle aktywną stała się żyrardowska Liga Morska.
W latach osiemdziesiątych, w okresie przemian społecznych, osłabły więzi miasta ze statkiem noszącym jego imię. Z czasem chłodniowiec przestał być potrzebny krajowi i został sprzedany za granicę, o czym nie powiadomiono miasta-patrona i matkę chrzestną.
O statku zrobiło się głośno, kiedy w roku 1996, z okazji 80-lecia powstania Żyrardowa, chciano wyeksponować fakt posiadania takiego morskiego symbolu. Wtedy nie udało się ustalić, co się z stało z MS ,,Żyrardów”.
Piraci i osiadł morskim dnie
Służba MS „Żyrardów” w polskich barwach trwała 11 lat. W ostatnim okresie, kiedy armator – na skutek problemów, związanych z transformacją ustrojową – nie radził sobie najlepiej, statek został wyczarterowany i woził banany z portów Guayaquil w Ekwadorze i Puerto Bolivar w Kolumbii do belgijskiej Antwerpii, ale plywał jako MS „Żyrardów”. Czarter dobiegł końca w grudniu 1991 – i zaraz potem gdyńska kompania żeglugowa zdecydowała się sprzedać chłodniowiec. Zakupiła go grecka kompanii Target Marine, która przemianowała nazwę na MS „Nordic Trader”. Nie była to ostatnia zmiana tożsamości wcześniejsze morskiej wizytówki Żyrardowa. W roku 1995 r. na burtach statku pojawiły się napisy „Aquila II”, natomiast w 1998 – „Ocean Breeze”. Dawna chluba Żyrardowa pływała w tych latach pod różnymi banderami, m.in. panamską, liberyjską, cypryjską, a jego solidna konstrukcja docierała na wiele kontynentów i tzw. krańce świata.
Pod koniec służby statkowi przytrafiła się „dzika przygoda”, która zaważyła w decydujący sposób na jego losie – 24 września 2001 r., kiedy płynął w okolicach owianej jak najgorszą sławą, blisko nabrzeży Somalii, został zaatakowany przez piratów. Wprawdzie agresorzy, poinformowani przez kapitana, że wezwał pomocy i nastąpi użycie broni - zrejterowali. Jednak kapitan okrętu podjął niezrozumiałą decyzję. Zapewne w obawie przed ponowieniem ataku i uprowadzeniem chłodniowca, wprowadził „Ocean Breeze” na mieliznę przy brzegu należącej do Jemenu wyspy Zugar. Załoga uratowała się, jednak statek został bezpowrotnie utracony i osiadł na morskim dnie, gdzie prawdopodobnie jego wrak dalej się znajduje.
To są ostatnie potwierdzone informacje o byłym żyrardowskim morskim ambasadorze, który przez 12 lat w minionym wieku – nosił imię MS „Żyrardów”, a potem spoczął na dnie morskim o około 7 tysięcy kilometrów od swojego patronackiego miasta.
Niewiele jest w mieście pamiątek po MS ,,Żyrardów”. Zachowało się z tamtego okresu kilka zdjęć i pożółkłych publikacji w ,,Życiu Żyrardowa”, a także rodzinnym albumie śp. matki chrzestnej, posłanki - Ireny Lipińskiej. Jedną z symbolicznych pamiątek jest obraz podarowany miastu przez wilków morskich w roku 1980, który przedstawiamy na zdjęciu razem z matką chrzestną statku.
Natomiast w rejestrze Polskiej Marynarki Handlowej, wciąż widnieje nazwa chłodniowca MS ,,Żyrardów”, który w lutym przed 45 laty przeszedł chrzest, a rok później podniesiono na nim biało-czerwoną banderę. Później historia MS Żyrardów była bardzo burzliwa, aż do zatopienia w roku 2001.
T. Sułek
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz